czwartek, 27 grudnia 2012

SKINFOOD BB Cream

Dziś pragnę napisać kilka słów o kremie, który już od pierwszego zastosowania skradł moje serce i bardzo mi pomógł podczas ciężkich chwil związanych z trądzikiem. Jest to krem, z którym się już raczej nie rozstanę na dłuższy czas...no chyba, że znajdę jeszcze coś lepszego :)
Chodzi mianowicie o krem firmy SKINFOOD z serii Good Afternoon, Peach Green Tea BB SPF20 PA+, który jest przeznaczony dla skóry tłustej. Jego zadaniem jest matowienie i kontrola wydzielania sebum. Krem ma dwa odcienie, ja posiadam jaśniejszą wersje nr 1.
Kilka słów od producenta:

Skin Food Good Afternoon Peach Green Tea BB SPF20 PA+ (kontrolujący wydzielanie sebum i matujący krem BB). Długotrwały krem BB pomaga zachować promienistą poranną skórę przez cały dzień bez zaciemnień lub smug. Kontrolujący wydzielanie sebum i matujący krem BB utrzymuje skórę w świeżości i matuje ją dzięki wzbogaconym w witaminy ekstrakcie z  brzoskwiń i regulującej sebum zielonej herbacie.  

Pierwszy krem kupiłam przez allegro i kosztował bez przesyłki 55 zł.
Kolejne zamówiłam wraz z przyjaciółką przez ebay i kosztował 7,91$ czyli ok 25 zł bez przesyłki.
Kosmetyk otrzymujemy w bardzo fajnym kartonowym pudełeczku, tubka zawiera 30 g produktu o ślicznym brzoskwiniowym zapachu.

PLUSY:
+ idealnie wyrównuje koloryt skóry
+ szybko się wchłania i stapia się z cerą
+ ukrywa przebarwienia
+ nie ciemnieje
+ nie zapycha i nie obciąża
+ nawilża skórę, łagodzi podrażnienia
+ posiada filtr UV (SPF 20)
+ zapach, cudowny brzoskwiniowy, bardzo świeży
+ gęsta konsystencja, która bardzo dobrze się rozprowadza
+ dobra baza pod makijaż
+ wydajność
+ opakowanie, poręczna tubka
+ daje efekt aksamitnej, rozświetlonej skóry

MINUSY:
- słabo matowi skórę (po godzinie już się świecę, trzeba wspomagać się pudrem)
- kolor, nie jest zły, ale mógłby być bardziej beżowy niż różowy
- dostępność
Swatche:


Wyżej przedstawiony produkt to moje kosmetyczne odkrycie tego roku :) 
Bardzo dobrze sprawdził się na mojej skórze, pomógł mi w ciężkich chwilach, gdy moja twarz wyglądała jak pobojowisko. Nadaje się jako baza pod makijaż. Nie obciąża skóry, nie zapycha jej, daje uczucie świeżości, łagodzi podrażnienia, nawilża skórę. Bardzo dobrze sprawdza się w gorące dni zamiast podkładu. Niestety jeżeli, ktoś jest nastawiony na efekt matowej skóry, może czuć się zawiedziony bo ten krem nie radzi sobie z tym zadaniem. U mnie już po godzinie czoło świeci się jak żarówka :P 
A jakie są wasze doświadczenia z kremami BB?

Pozdrawiam Ida.

wtorek, 20 listopada 2012

Liebster Blog Award

Jest mi bardzo miło za wyróżnienia jakie dostałam. Zostałam otagowana dwa razy i w jednym poście zamieszczę odpowiedzi na wszystkie pytania, które dostałam.
Wyróżnienie, Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za
"dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.

Pierwsze wyróżnienie dostałam od  Hannah, a oto moje odpowiedzi:
1. Włosy proste czy kręcone?
Proste
2.Eyeliner czy kredka?
Eyeliner
3.Podkład czy BB cream?
Podkład
4.Pod podkład baza czy krem?
Krem
5.Ulubione czasopismo?
Cosmopolitan/ Avanti
6.Kawa czy herbata?
Herbata
7.Lato czy zima?
Zima
8.Dieta czy ćwiczenia?
Dieta
9.Róż czy brązer?
Brązer
10.Paznokcie naturalne czy żelowe?
Naturalne
11.Szpilki czy trampki?
Trampki

Drugie wyróżnienie dostałam od Avenindra Rosjaneczka, a oto moje odpowiedzi:
1.Marzę o...
Podróżach, które chciałabym odbyć :)
2. Piosenka, która przywołuje u mnie dobre wspomnienia to...
Nie mam jednej ulubionej piosenki, bardzo często wracam do soundtrack'u filmu Dirty Dancing
3.Nigdy nie będę żałować...
Decyzji, które do tej pory podjęłam.
4.Szminka czy błyszczyk?
Szminka
5.Szczotka czy grzebień?
Szczotka
6.Kino czy koncert?
Kino
7. Pędzel do makijażu bez którego nie mogłabym żyć to...
Może żyć to za dużo powiedziane, ale pędzelek do eyeliera bardzo mi ułatwia codzienny makijaż
8.Ile miałaś lat jak zaczęłaś regularnie się malować?
Miałam ok 14 lat, ale nie był to pełny makijaż  (malowałam tylko oczy)
9.Okulary czy soczewki?
Okulary
10.Najlepszy prezent jakikolwiek dostałam to...
Każdy prezent, który dostałam miał w sobie coś wyjątkowego, ale chyba taki który sprawił mi najwięcej radości to własnoręcznie namalowany obraz, od mojej przyjaciółki.
11.Największą radość sprawiają mi?
Drobnostki dnia codziennego, spotkania z pozytywnymi ludźmi , ich energia, dobry humor , żarty oraz miło spędzany czas z rodziną i przyjaciółmi. 

Oto moje pytania:
1.Film do którego chętnie wracasz to...
2.Jaki jest Twój ulubiony zapach?
3.Czy jest jakaś książka przez którą zarwałaś noc?
4.Idealne śniadanie dla Ciebie to...
5.W co najczęściej się ubierasz?
6.W jakiej muzyce gustujesz?
7.Bez jakiego dodatku nie wyszłabyś z domu?
8.Jaki jest Twój największy kosmetyk wszech czasów?
9.A jaki największy bubel?
10.Ile miałaś lat jak zaczęłaś się regularnie malować?
11.Największą radość sprawiają mi...

Jako, że większość blogów które obserwuje były już otagowane dużo wcześniej, ja taguje wszystkie chętne osoby, które mają ochotę odpowiedzieć na moje pytania :) Jednak są trzy blogi, których odpowiedzi chętnie przeczytam, a są to:

http://kosmetyczne-obsesje.blogspot.com/
http://timeforpassion.blogspot.com/
http://cynamoonka.blogspot.com/

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej zabawy :)

poniedziałek, 5 listopada 2012

Pharmaceris H-KERATINEUM szampon i odżywka

Witam, dziś pragnę napisać kilka słów o szamponie i odżywce firmy Pharmaceris z serii H-Keratineum, które dedykowane są osłabionym i wypadającym włosom. Kupując ten duet miałam nadzieje, że choć w niewielkim stopniu uda mi się ujarzmić moje wypadające włosy i nie ukrywam, że miałam wobec tych produktów duże oczekiwania.
SZAMPON:
Kilka słów od producenta:
Szampon kupiłam w Super-Pharm, kosztował 18.99 zł z kuponem zaś jego cena regularna wynosi 24.99 zł
Opakowanie zawiera 250 ml produktu i jest ważne 12 miesięcy od momentu otwarcia.
PLUSY:
+ dobrze oczyszcza
+ pieni się
+ włosy po jego użyciu były puszyste, miękkie i lśniące
+ nie wysusza skóry głowy
+ nie powoduje łupieżu
+ gęsta konsystencja
+ wydajność
+ zapach
MINUSY:
- cena
- nie zmniejszył wypadania
- bardzo plącze włosy, bez odżywki ani rusz
Skład:
ODŻYWKA:
Kilka słów od producenta:
Odżywkę kupiłam w Super-Pharm, kosztowała 27.99 zł 
Opakowanie zawiera 150 ml produktu i jest ważne 12 miesięcy od momentu otwarcia.
PLUSY:
+ dobrze nawilża
+ włosy po niej są miękkie, lśniące i pięknie pachną
+ zapach
+ poręczne opakowanie
+ konsystencja
+ wydajność
MINUSY:
- cena
- obciąża i przetłuszcza włosy
Skład:
Moje odczucia odnoście wyżej przedstawionego duetu są dość mieszane i trudne do opisania.
Z jednej strony nie mogę napisać o nich nic złego, ponieważ na początku stosowania widziałam dość wyraźne efekty, które następnie z każdym kolejnym dniem powoli znikały. Poza nieziemskim zapachem i efektem lśniących, miękkich, czystych włosów nie zauważyłam działania, na które najbardziej liczyłam czyli na wyraźne wzmocnienie i redukcję wypadania. Po dłuższym zastanowieniu się stwierdzam, że ani szampon ani odżywka te nie są warte swojej ceny. Jak na produkty z apteki, nie spisały się zbyt dobrze, liczyłam na coś więcej.

Jakie znacie sposoby na wzmocnienie włosów?

Pozdrawiam Ida

czwartek, 25 października 2012

Ziaja- tonik ogórkowy

Dziś napiszę kilka słów o toniku ogórkowym firmy Ziaja, przeznaczonym do każdego rodzaju cery.
Kilka słów od producenta:
Tonik kupiłam w Realu i kosztował 5 zł. Opakowanie zawiera 200 ml produktu.
PLUSY:
+ odświeża cerę
+ nie daje uczucia ściągniętej skóry
+ nie podrażnia oczu
+ skóra po nim się nie klei
+ dość szybko się wchłania jak na tonik bez alkoholu
+ delikatny i przyjemny zapach
+ cena
+ opakowanie
+ dostępność 
MINUSY:
- skóra się lekko po nim świeci
- nie nawilża
- słabo zmywa resztki makijażu
- sam nie wystarcza do codziennej pielęgnacji
- na początku lekko podrażnił moją skórę
Skład:
Kupując ten tonik nie spodziewałam się cudów. Cena była na tyle atrakcyjna, że postanowiłam go wypróbować. Czytałam o nim wcześniej i widziałam wiele pochlebnych opinii na jego temat. Tonik okazał się bardzo przeciętny, jego dużym plusem było to że nie zawierał alkoholu w składzie, w przeciwieństwie do toników innych firm. Po pierwszym użyciu trochę podrażnił mi skórę, ale dałam mu szansę. Następnie całkiem dobrze sprawdził się jako produkt do odświeżania skóry w ciągu dnia lub po demakijażu. Niestety tonik sam nie poradził sobie ze zmywaniem resztek makijażu, dodatkowo wcale nie nawilżał skóry. Moim zdaniem cena produktu jest adekwatna do jego jakości. Tonik nie zaszkodził, ale też nie pomógł jakoś szczególnie.Warty wypróbowania, bo cena jest niska i produkuje go polska firma.

Miałyście do czynienia z tonikiem z Ziaji? Jakie są wasze odczucia?

Pozdrawiam Ida.

piątek, 12 października 2012

Zakupy ostatnich tygodni

Witam, dziś pragnę pokazać wam co kupiłam sobie w ostatnim czasie. Ciesze się ogromnie, ponieważ udało mi się upolować kilka rzeczy, które były mi potrzebne, w bardzo atrakcyjnych cenach.
Na moje nieszczęście, a raczej na nieszczęście mojego portfela dałam się również uwieść ostatniej ofercie Rossmanna.
Oto co kupiłam w Rossmannie:
1. Calypso, gąbeczki do demakeupu, 2 szt. - 4.99 zł
2. Zenner, gąbeczka do twarzy- 3.99 zł
3. Kings Crown, herbata- 3.79 zł
4. Chrisitina Agiulera, woda perfumowana Royal Desire 30ml- 89.99 zł
5. Alterra, szampon- 6.99 zł
6. Babydream, szampon- 2.49 zł
7. Ewa Schmitt, rękawica do masażu - 13.99 zł
Biochemia urody: 
1. Puder bambusowy 50 ml- 14.80 zł
2. Peeling enzymatyczny EKO 125 ml- 15.50 zł
Reszta zakupów:
1. L'biotica, regenerujący krem do rzęs, Super-Pharm - 14.99 zł
2. Bourjois, płyn micelarny, Rossmann -13 zł
3. Lirene, tonik cera wrażliwa, Real-14 zł
4. Lirene, melczko do demakijażu cera wrażliwa, Real- 15 zł
5. Aleppo, mydło oliwkowo- laurowe 50%, mydlarnia u Franciszka- 36 zł
6. Tisane, balsam do ust, Tania Apteka- 8 zł
7. Catrice, pomadka 210 Ultimate Colour, Natura - 17.99 zł
8. Maybelline, tusz do rzęs wodoodporny Colossal, Super-Pharm- 22.49 zł
9. Miss Selene, lakier do paznokci 143, Golden Rose- 3 zł

Czy używałyście, któregoś z wyżej przedstawionych produktów? Jestem ciekawa waszych opinii na ich temat :)

Pozdrawiam Ida.

wtorek, 9 października 2012

Celia - mleczko do demakijażu

Witam, dziś pragnę napisać kilka słów o mleczku do oczyszczania twarzy i demakijażu oczu firmy Celia  z kolagenem i świetlikiem. Już od dawna szukam idealnego dla siebie mleczka do demakijażu, skuszona pozytywnymi opiniami na Wizażu postanowiłam kupić i przetestować wyżej wymieniony produkt.
Kilka słów od producenta:
Mleczko zakupiłam w Rossmannie, kosztowało niecałe 5 zł.
Opakowanie zawiera 200 ml produktu i jest ważne 9 miesięcy od momentu otwarcia.

PLUSY: 
+ dobrze radzi sobie z demakijażem twarzy (podkład, puder itp.)
+ opakowanie, poręczne
+ wydajność
+ cena

MINUSY:
- nie radzi sobie z demakijażem oczu (ciężko nim zmyć tusz czy kresę wykonaną eyelinerem)
- konsystencja, zbyt wodnista, za dużo się go wylewa na wacik
- szczypał i podrażniał, po jego aplikacji bardzo łzawiły mi oczy
- miał tendencje do zapychania 
- zostawiał tłusty film na twarzy
- duszący zapach
- dostępność
Skład:
Kupując wyżej przedstawiony produkt, miałam wobec niego bardzo duże nadzieje. Niestety było to pierwsze mleczko, od wielu lat, które nie sprawdziło mi się od samego początku opakowania aż po jego koniec. Już po pierwszym użyciu bardzo podrażniło mi oczy i skórę wokół nich. Następnie używałam go demakijażu twarzy, przy czym też nie był w tym rewelacyjny. Nie dość, że zostawiał tłusty film, to niemiłosiernie zapychał mi skórę. Bardzo męczyłam się z tym mleczkiem, bo okazało się mega wydajne. Niestety nie wytrwałam do końca opakowania i mleczko wylądowało w koszu na śmieci.
Cóż nie pozostaje mi nic innego tylko szukać dalej swojego melczkowego ideału :)

Jestem ciekawa jakich wy używacie produktów do demakijażu? 

Pozdrawiam Ida.

piątek, 5 października 2012

Pomadka Catrice 220 Ultimate Shine

Hej, dziś pragnę napisać wam kilka słów o jednej z moich ulubionych pomadek do ust firmy Catrice.
Jako, że do tej pory nigdy nie byłam wielką fanką noszenia czegokolwiek na ustach, no może poza balsamami, postanowiłam zaryzykować i kupić sobie szminkę. Nie miałam pojęcia na co się zdecydować, jest tyle opcji do wyboru, że ciężko wybrać coś sensownego. Wtedy przypomniało mi się że, moja bratowa kiedyś bardzo zachwalała produkty do ust z firmy Catrice. Postanowiłam, sama się przekonać czy są one warte uwagi  :)
Mój wybór padł na pomadkę z serii Ultimate Shine o numerze 220 o nazwie Mrs. Brightside, która już po pierwszym użyciu stała się moją ulubioną :)
Pomadkę kupiłam w drogerii Natura, jej cena wynosiła 15,99 zł.
Opakowanie zawiera 3,5 g produktu i jest ważne 18 miesięcy od momentu otwarcia.

PLUSY: 
+ kolor: lśniący, nasycony, widoczny na ustach
+ bardzo delikatne drobinki, które dają fajny efekt
+ dobrze kryje
+ konsystencja: kremowa bardzo przyjemna
+ dobrze się rozprowadza
+ nie zbiera się w kącikach ust
+ nie podkreśla suchych skórek
+ lekko nawilża
+ trwałość: trzyma się ok. 3 godziny
+ dostępność
+ opakowanie
+ zapach
+ duża gama kolorystyczna do wyboru
MINUSY:
- cena
- zbyt miękka, w lato miała tendencje do topienia się
- dość szybko się ściera
- mało wydajna
Swatche:
Pierwszy w jaśniejszym świetle
Drugi w nieco ciemniejszym
Jeżeli chodzi o wyżej przedstawiony produkt to na pewno nie jest to nie wiadomo jaki cud kosmetyczny. Zamiast pomadką raczej nazwałabym ją pomadko-błyszczykiem, który fajnie i nienachalnie podkreśla usta. Bardzo ją lubię  za to, że nie uwydatnia moich suchych skórek oraz za niesamowicie subtelny różowy kolor, który na ustach jest delikatniejszy niż na swatchu.Pomimo tego, że pomadka jest niewydajna, kupiłam już jej kolejne opakowanie. Ciesze się, że udało mi się niemal od razu  trafić na ulubieńca, najgorsze jest to , że chyba złapałam bakcyla i teraz rzadko kiedy udaje mi się przejść zupełnie obojętnie obok szafy z pomadkami Catrice. Mam już w kolekcji 4 różne kolory z tej firmy, do których z chęcią wracam i nie zamienię ich na nic innego.   
Jakie są wasze ulubione szminki?

Pozdrawiam Ida.

niedziela, 30 września 2012

Masło do ciała - Cien

Witam, dziś chciałam napisać kilka słów o kokosowym maśle do ciała, które kupiłam w maju w Lidlu.
Jako, że dopiero niedawno udało mi się zużyć pierwsze opakowanie, mogę o nim co nieco powiedzieć :)
Kilka słów od producenta:
Masło zakupiłam w Lidlu, nie jest ono dostępne w stałym asortymencie sklepu lecz można je nabyć w sezonowych ofertach promocyjnych.
Cena wynosiła 14,99 zł. Opakowanie zawiera 400 ml produktu.
W ofercie były do wyboru trzy warianty zapachowe:
- kokos
- mango
- czekolada
Ja zdecydowałam się na zakup dwóch opakowań o zapachu kokosowym, ale czy to był dobry wybór....

PLUSY: 
+ dobrze nawilża skórę
+ szybko się wchłania
+ konsystencja, gęsta
+ zapach, masło w pierwszych chwilach po nałożeniu, nie pachnie zbyt zachęcająco odczuwalny jest chemiczny zapach, który u mnie wraz z czasem staje się subtelniejszy i delikatniejszy. Zapach utrzymuje się długo, nie tylko na ciele, ale również na garderobie czy pościeli :)
+ wydajność
+ cena
+ opakowanie, wizualnie zachwyca

MINUSY:
- opakowanie, funkcjonalnie jest do bani, nie dość że niehigieniczne to do tego ciężko się je otwiera jak i zamyka
- dostępność
- skóra po użyciu masła lekko się lepi
- nie każdemu będzie odpowiadał dość specyficzny zapach kokosa
Skład:
Podsumowując: 
Masło bardzo przypadło mi do gustu, bo dobrze spełniło swoją funkcję. Jednak, gdy kończyłam pierwsze opakowanie, zapach kokosa stał się dla mnie na tyle uciążliwy, że miałam już go już serdecznie dość. Stał się zbyt ciężki i duszący w upalne dni. Odstawiałam go na pewien czas, zastępując czymś lżejszym. 
Drugie opakowanie zostawiłam sobie na okres zimowy, wtedy na pewno sprawdzi się o niebo lepiej. Żałuję, że nie skusiłam się na inny wariant zapachowy, myślę, że mango o wiele lepiej sprawdziłby się w gorące dni. 

Jakie masła możecie mi polecić?
Pozdrawiam Ida.

wtorek, 25 września 2012

Balsam prostujący włosy - Nivea, Straight&Easy

Witam, dziś pragnę przedstawić wam produkt, który odkryłam kilka lat temu i do tej pory nie zamieniłam go na nic innego.Mowa o balsamie prostującym włosy firmy Nivea z serii Straight&Easy.
Kilka słów od producenta:
Balsam można nabyć praktycznie w każdej drogerii, ja zazwyczaj kupuje go w Realu.
Jego cena waha się między 13 a 15zł. Opakowanie zawiera 150ml produktu i jest ważne 12 miesięcy od momentu otwarcia.

PLUSY:
+ wygładza, włosy się nie puszą
+ chroni podczas suszenia
+ nabłyszcza, włosy po nim są mięciutkie i lśniące
+ lekko prostuje (ogólnie mam proste włosy, jedynie końcówki mi się podwijają)
+ stosuje się go bez spłukiwania
+ nie obciąża włosów
+ zapach
+ wydajność
+ poręczne opakowanie

MINUSY:
- cena, cały czas rośnie kiedyś kosztował ok. 8zł teraz prawie 15zł
- balsam sam w sobie, nie jest w stanie wyprostować włosów, trzeba się posiłkować prostownicą
- konsystencja, zbyt lejąca

Skład:

Bardzo lubię ten balsam, kupuję go głownie ze względu na termoochronę, ponieważ niemal codziennie suszę włosy suszarką i nie chce ich aż tak przemęczać i niszczyć. Dodatkowo balsam sprawdził się pod względem wygładzenia oraz nabłyszczenia włosów. Nie mogę się wypowiadać na temat tego czy rzeczywiście prostuje włosy, ponieważ moje są z natury proste, jedynie końcówki lubią się podwijać, z czym akurat balsam sobie dość dobrze radzi. Opinie na temat tego balsamu są skrajnie różne, dlatego najlepiej przetestować go samemu, być może chociaż dla jednej z was będzie takim samym hitem jak dla mnie :)

A czy wy używacie termoochrony na włosy? Jeżeli tak to jakiej?

Pozdrawiam Ida

czwartek, 20 września 2012

Hydreane BB Krem

Mając na uwadze, popularność jaką cieszą się teraz kremy BB na naszym rynku, postanowiłam sama wypróbować na sobie tego typu kosmetyk. Szukając takowego kremu nie miałam żadnych konkretnych planów co do marki jaką chcę wybrać, zakup który uczyniłam był bardzo spontaniczny. Postanowiłam zaryzykować i kupić Hydreane BB Krem firmy  La Roche- Posay w odcieniu medium shade.
Kilka słów od producenta:
Krem kupiłam w Super Pharmie i kosztował w promocji 49,99 (cena regularna to 68,99zł).
Opakowanie zawiera 40ml produktu i jest ważne 12 miesięcy od momentu otwarcia.
W sprzedaży dostępne są dwa odcienie:
- light shade 
- medium shade. 

PLUSY:
+ nawilża
+ dobrze się rozprowadza
+ szybko się wchłania i stapia ze skórą
+ ujednolica koloryt cery
+ idealna baza pod makijaż
+ nie obciąża i nie zapycha
+ posiada filtr UV (SPF 20)
+ opakowanie
+ wydajność

MINUSY:
- słabe krycie
- robi smugi, gdy za dużo zaaplikujemy
- ciemnieje po pewnym czasie
- mój odcień: medium shade, jest za bardzo pomarańczowy :(
- po nałożeniu świeci mi się twarz, muszę ją zmatowić
- cena
Skład:
Swatch:
 Tu chcę pokazać jak krem ciemnieje po kilku minutach:

Jeżeli chodzi o wyżej przedstawiony krem jestem z niego zadowolona, dobrze sprawdził się na mojej skórze,  nawilżył ją i jednocześnie jej nie zapchał, był idealnym rozwiązaniem na lato i upały. Niestety z perspektywy czasu dostrzegam, że źle dobrałam sobie odcień. Gdy byłam mocno opalona na twarzy nie było aż tak źle, jednak teraz gdy nadeszła jesienna aura i skóra na twarzy nieco zbladła, zbyt mocno rzuca się w oczy pomarańczowy pigment i wygląda to nieestetycznie. Tworzy się efekt maski i widać smugi. Myślę, że gdybym wybrała jaśniejszy odcień, byłabym w pełni zadowolona. Na pewno wyżej przedstawiony produkt nie ma nic wspólnego z prawdziwym kremem BB, mogę to napisać z czystym sumieniem, ponieważ miałam okazje testować azjatyckie próbki kremów tego typu (zdecydowałam się nawet zakupić pełnowymiarowe opakowanie kremu firmy Skinfood). Moim zdaniem krem z La Roche-Posay jest jedynie kremem tonującym, o hucznej nazwie, która się  teraz sprzedaje. Z pewnością do niego powrócę, bo w lato sprawdził się idealnie, wybiorę jednak jaśniejszy odcień. 
A czy wy miałyście do czynienia z tego typu kremami?
Pozdrawiam Ida.

niedziela, 9 września 2012

Revlon Colorstay

Witam, dziś pragnę napisać kilka słów o moich podkładach firmy Revlon, które są dedykowane cerze tłustej. Odcienie, które posiadam  to 150 i 180, gdy zdecydowałam się na zakup jednego z nich, był to mój pierwszy podkład z tzw. "wyższej półki". Wcześniej używałam raczej podkładów z Avonu o małym kryciu, namówiona przez koleżankę zdecydowałam się zakupić odcień 180, ponieważ potrzebowałam większego krycia i czegoś co pomoże mi chociaż w niewielkim stopniu okiełznać moją cerę.

Na początku przedstawię wam kolor 180 Sand Beige, kupiłam go w zimę i okazał się dla mnie nieco za ciemny. Używałam go w rozcieńczeniu z jaśniejszym podkładem i jakoś dawał radę. Aczkolwiek w lato, gdy moja twarz jest opalona, kolor wydaje się być idealny, ale wtedy formuła jest zbyt  ciężka, aby go aplikować.

Kilka słów od producenta:
Skład:
Swatch numeru 180 Sand Beige:
Podkład zamówiłam przez allegro i zapłaciłam ok. 35zł.
Opakowanie zawiera 30 ml produktu i jest ważne 2 lata od momentu otwarcia.

PLUSY:
+ krycie, fajnie ujednolica kolor cery
+ nie tworzy efektu maski
+ trwałość, bardzo duża, trzyma się przez wiele godzin
+ duży wybór kolorów
+ wydajność
+ cena jeżeli kupujemy przez allegro :P
+ konsystencja

MINUSY:
- nie daje aż tak mocnego krycia jak obiecuje producent
- nie matuje
- ciemnieje po kilku godzinach
- zapach
- opakowanie, bez pompki, ciężko się dozuje ilość
- podkreśla suche skórki i ma tendencje do wysuszania skóry
- czasami mnie lekko zapychał
- brudzi ubrania

Teraz czas na kolor 150 Buff, z tego odcienia jestem bardziej zadowolona, chociażby ze względu na to, że podkłady  po kilku godzinach ciemnieją na twarzy, wtedy nie martwię się, że podkład się odznacza. 

Skład:
Swatch numeru 150 Buff:
Czas na własne refleksje dotyczące tych podkładów: 
Pomimo kilku wad, jestem z nich bardzo zadowolona. W zimę są idealne i na pewno będę do nich wracać, aczkolwiek u mnie sprawdzają się, gdy mieszam je z nieco lżejszym podkładem, wtedy nie mam uczucia obciążonej cery. Największy mankament tych podkładów to to, że brudzą moje ubrania, szczególnie kurtki. Jeżeli ubranie ma nawet niewielki kontakt z okolicą żuchwy czy szyją, jest raczej pewne, że podkład się odbije. Jedyny sposób, aby zminimalizować ten efekt, to noszenie apaszek czy szalików :P 
Na większe wyjścia podkład sprawdza się bardzo dobrze w wersji solo, na co dzień jednak może być za ciężki. Ma również tendencje do wysuszania skóry, no i na pewno nie matowi jej w takim stopniu jakbym tego chciała. Osobiście jestem z niego bardzo zadowolona i być może będę do niego wracać, aczkolwiek nie jest on nadal tym czego szukam i nie nazwę go podkładem idealnym. 

A wy jakich podkładów używacie?

Pozdrawiam Ida.