poniedziałek, 30 lipca 2012

Alterra peeling do ciała żurawina i figa

Dziś pragnę napisać wam kilka słów o produkcie, którego zapach jest tak niesamowity, że postanowiłam go kupić pomimo tego, że nigdy wcześniej nie używałam tego typu kosmetyków.
Mowa o peelingu do ciała firmy Alterra o zapachu żurawiny i figi.



Kilka słów od producenta:


Peeling kupiłam w Rossmannie i zapłaciłam za niego ok 8zł. 
Opakowanie ma pojemność 200 ml i jest to produkt wegański.

PLUSY:
+ Zapach, przepiękny owocowy aromat, który działa orzeźwiająco i kojąco na zmysły.
+ Skład. Pomijając alkohol jest całkiem w porządku.
+ Cena.
+ Opakowanie, bardzo poręczne.

MINUSY:
- Słabe działanie ścierające, drobinki nie dają sobie rady ze ścieraniem naskórka. 
- Konsystencja, wygląda jak galaretka. Jest zbyt rzadka,podczas aplikacji dużo produktu ucieka, albo spływa.
- Słabo się się pieni.
- Mało wydajny.
- Wysusza skórę.

Skład: 



Jak pisałam wcześniej, kupiłam ten peeling, ponieważ urzekł mnie jego zapach, ale czy kupie ten produkt ponownie. Raczej nie. Dla mnie jest to bardziej żel pod prysznic niż peeling. Moim zdaniem ma kiepską konsystencję i za mało drobinek, a zawarte w nim pestki nie radzą sobie ze ścieraniem naskórka. Peelinguje bardzo delikatnie, dlatego nie polecam go dla wielbicielek mocnych, gruboziarnistych kosmetyków. Z drugiej strony nie zaszkodzi wrażliwej, delikatnej skórze, można nawet używać go do twarzy. 
Peeling ogólnie jest całkiem w porządku, ale nie spełnił, oprócz zapachu, moich oczekiwań.

A jakich wy używacie peelingów? Może polecicie mi coś wartego uwagi :)

Pozdrawiam Ida




piątek, 27 lipca 2012

Eyeliner gel - Calvin Klein

Dziś chciałabym napisać wam kilka słów o produkcie, który nie jest szczególnie popularny w Polsce, aczkolwiek w mojej opinii  naprawdę godny uwagi. 
Jest nim mój ulubieniec, żelowy eyeliner firmy Calvin Klein.
Jako, że mamy lato i upały, większość z nas stawia na minimalistyczny make up, ten eyeliner na pewno będzie odpowiednim rozwiązaniem, aby stworzyć klasyczną kreskę, która sprawdzi się w gorące dni. 



Byłam w posiadaniu 2 słoiczków tego kosmetyku, pierwszy już skończyłam.
Używałam go przez 1,5 roku (aplikowałam go codziennie). 
Eyelinery zakupiłam prawie 2 lata temu, kupiła mi je koleżanka z Wielkiej Brytanii przez Ebay. 
Był on wtedy w bardzo atrakcyjnej cenie, za 2 opakowania zapłaciłam 80zł (przy czym pragnę zaznaczyć, że 2 lata temu jego ceny były o wiele wyższe niż teraz, obecnie ceny wahają się między 25 a 30 zł).
Posiadany przeze mnie kolor to 302 Black Ice.
Opakowanie zawiera 3,1g produktu i jest ważne 24 miesiące od momentu otwarcia.


Skład:


PLUSY
+ Łatwo się rozprowadza.
+ Trwałość, jest na prawdę dobra, czasami ciężko go zmyć nawet płynami dwufazowymi. 
+ Intensywny kolor, mój czarny kolor jest wyjątkowo mocny i nasycony. 
+ Szybko zasycha
Konsystencja, jest świetna ani za twarda ani za miękka, wiadomo z upływem czasu eyeliner staje bardziej gęsty, ale nadal wygląda świetnie na powiekach.  
+ Wydajność, przy codziennym użytkowaniu wystarczył mi na 1,5 roku.
+ Eleganckie opakowanie
+ Pędzelek, bardzo fajny poręczny, dwustronny, przy zakupie jest dołączony do opakowania. 
Z jednej strony jest szpiczasty, idealny do robienia precyzyjnych, cieniutkich kresek. Z drugiej nieco grubszy i szerszy, odpowiedni do rozcierania linera. Bardzo rzadko się zdarzało, żebym to własnie nim nie robiła kreski :)

MINUSY
- Ma tendencje do odbijania się na powiece, jeżeli ta nie jest odpowiednio zmatowiona, czy przypudrowana. Ja jednak znalazłam na to sposób, mianowicie za każdym razem, gdy namaluję kreskę eyelinerem utrwalam ją czarnym cieniem. wtedy nikt i nic nie jest jej w stanie ruszyć :P
- Z upływem czasu konsystencja staje się nieco gęstsza i trudniej się go aplikuje. 
- Cena, gdy go kupowałam był to moim zdaniem drogi produkt, w tej chwili uważam że cena 25 zł jest adekwatna do jego jakości.  
- Czasami na prawde ciężko go zmyć, trzeba mocno się natrudzić, aby usunąć go w całości z powieki.
- Dostępność, ciężko go dostać w Polsce.


Tak prezentuje się na ręce


Jest to mój pierwszy eyeliner w żelu i niemal od razu stał się moim ulubieńcem. Miałam okazje testować wiele innych eyelinerów w żelu czy w płynie, jednak żaden z nich nie wywarł nam nie tak dobrego wrażenia.Urzekła mnie jego trwałość,choć skłamałabym, gdybym nie powiedziała, że przez długi czas miałam problem z odbijaniem się go na powiece, lecz gdy znalazłam na niego sposób, inne eyelinery poszły w totalną odstawkę :)
Kolejną rzeczą jest kolor, dla mnie idealna mocna czerń. Na pewno będę do niego wracać, choć bardzo mnie kusi, aby spróbować eyelinera z Bobbi Brown, który jest bardzo chwalony, aczkolwiek jego cena skutecznie mnie od niego odstrasza :) 


A jakie są wasze ulubione eyelinery?


Pozdrawiam Ida :)

wtorek, 24 lipca 2012

Vichy Dermablend

Jako posiadaczka cery tłustej i problematycznej zawsze miałam kłopot z zakryciem niedoskonałości.
Po wielu bezowocnych poszukiwaniach zdecydowałam się na coś droższego i aptecznego.
Przyjaciółka poleciła mi fluid firmy Vichy, Dermablend, co okazało się strzałem w dziesiątkę.



Kilka słów od producenta

Posiadam dwa fluidy, oba kupiłam w Super Pharm pierwszy za 89.99 zł, drugi w promocji za 65,99 zł  
Mój odcień to 15 OPAL. Produkt ma 30ml i posiada ochronę przeciwsłoneczną SPF 35. Jest ważny rok od otwarcia.

PLUSY
+ Mocne krycie
+ Łatwa aplikacja
+ Nie tworzy efektu maski
+ Nie zapycha
+ Posiada filtr UV
+ Trwały, nie ściera się
+ Nie zawiera parabenów
+ Spełnia obietnice producenta

MINUSY
- Cena
- Wydajność, moje pierwsze opakowanie zużyłam po 4 miesiącach codziennego użytku, ale moja przyjaciółka w przeciwieństwie do mnie jest chyba bardziej oszczędna i miała go prawie rok :)
- Brudzi ubrania
- Podkreśla suche skórki
- Mały wybór odcieni, większość jest ciemna. Posiadany przeze mnie odcień jest najjaśniejszy i z pewnością nie nada się dla osób bardzo bladych.


Skład




Pomimo kilku wad bardzo lubię ten fluid i na pewno do niego powrócę. Jest on najbardziej kryjący ze wszystkich testowanych przeze mnie do tej pory podkładów. Nieraz uratował wygląd mojej cery, gdy przydarzył się gorszy dzień.

Jakie są wasze ulubione podkłady? A może polecicie mi jakąś alternatywę? :)

sobota, 21 lipca 2012

Balsam do ust Tisane

Jak ogólnie wiadomo skóra na ustach jest bardzo delikatna i cienka, gdy nie dbamy o nią właściwie od razu widoczne stają się na niej suche skórki czy pęknięcia.Problem ten dotyczył również moich ust, dlatego postanowiłam poprawić ich stan. Zaczęłam przekopywać różne strony, blogi oraz vlogi. Propozycji produktów, które mają dokonać "cudu" na naszych ustach w szybkim czasie było mnóstwo.
Jednak najwięcej bardzo pozytywnych opinii uzyskał  balsam do ust TISANE firmy HERBA STUDIO.
Postanowiłam zakupić i przetestować go na sobie.






Kilka słów od producenta:


Balsam można nabyć w aptece. 
Jeżeli chodzi o cenę, z nią bywa różnie (zależy od apteki) jestem w posiadaniu 2 opakowań.
Za pierwsze zapłaciłam ponad 12 zł zaś za drugie niecałe 9 zł.
Opakowanie zawiera 4,7 g produktu.


PLUSY

+ Działanie, niewątpliwie nawilża i widocznie poprawia wygląd i kondycję skóry na moich ustach.

+ Konsystencja, balsam ma konsystencje masełka, które bardzo łatwo i bez problemu rozprowadza się na naszych ustach, zostawia lekką nie klejącą się warstwę. 

+ Zapach. Na początku wydawał się dziwny, ale po pewnym czasie zaczął mi się podobać. Jest dość specyficzny, na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. Dla mnie pachnie jak olejek rycynowy z miodem.

+ Cena, wydaje się być odpowiednia w stosunku do jakości.

+ Wydajność, jest bardzo wydajny, starcza na naprawdę długo nawet przy częstym użytkowaniu.

+ Wielofunkcyjność. Balsam świetnie sobie radzi również z tzw. zajadami czy podrażnioną od kataru czy mocno przesuszoną skórą na nosie. Produkt ten uratował skórę na moim nosie po poparzeniu słonecznym, skutecznie ją nawilżył.

+ Dostępność, można go nabyć niemal w każdej aptece.

MINUSY

- Zapach, jestem przekonana że nie spodoba się każdemu, mi jednak odpowiada.

- Czasami nakładając balsam na noc odnoszę dziwne wrażenie, że  rano mam bardziej suche usta niż jakbym go nie aplikowała.

- Niewygodna i niehigieniczna aplikacja, balsam zazwyczaj musimy wydobywać palcem, jeżeli mamy dłuższe paznokcie to niestety część produktu może wchodzić nam pod płytkę.   



Skład:


Nagrody jakie zdobył:



Ten niepozornie wyglądający i cudownie pachnący balsam stał się moim absolutnym KWC :)
Już od dawna problem suchych skórek czy pękających ust nie istnieje.
Balsam jest tak fantastyczny, że sięgam po niego częściej niż jest to konieczne. 
Na prawdę go polecam, bo sprawdza się nawet w bardzo ekstremalnych i wydawać by się mogło beznadziejnych sytuacjach  :)

A jakie są wasze ulubione produkty nawilżające do ust?

Pozdrawiam bardzo gorąco IDA


czwartek, 19 lipca 2012

On Line, sól do stóp z ekstraktem z kasztanowca i imbiru

Chyba każda z nas wie, jak wielki problem stanowią bolące stopy. Ta sól okazała się moim zbawieniem. Świetnie działa na moje nogi, lekko rozgrzewa i zmiękcza, a jej fantastyczny zapach pomarańczy odpręża i koi zmysły. Używałam wcześniej droższej, kupionej w aptece soli, która była minimalnie lepsza, ale myślę że ta jest godnym i tańszym jej zamiennikiem







Kilka słów od producenta:


   

Sól kupiłam w Realu i kosztowała ok 8 zł
Opakowanie zwiera 750g produktu

PLUSY

+ Zapach! Cudowny, intensywny aromat pomarańczy. Sól w opakowaniu nie pachnie tak wspaniale, jak w kontakcie z ciepłą wodą.
+ Cena, odpowiednia w stosunku do jakości.
+ Działanie, odpręża zarówno stopy jak i zmysły.
+ Sól występuje w różnych wersjach zapachowych, posiadających różne właściwości.

MINUSY

- Dla niektórych działanie rozgrzewające może stanowić problem.


Skład:




Pierwsze koty za płoty


Jak każda kobieta interesuje się kosmetykami, przez lata śledzenia blogów i vlogów zapragnęłam założyć własny. Mam 22 lata, cerę mieszaną w kierunku tłustej i walczę z nieustannie pojawiającymi się niedoskonałościami .Wciąż poszukuję kosmetycznych ideałów i mam nadzieję, że będziecie mi towarzyszyć w tej podróży :)

Przed Wami przedsmak tego o czym będę pisać ;)



Serdecznie zapraszam :)